Żegnały ich najwyższe państwowe osobistości:
Marszałek
Piłsudski w swej posiadłości w Sulejówku, prezydent
Mościcki na Zamku Królewskim, prymas Polski
August Hlond
na audiencji w Piekarach, prezydent Warszawy
Władysław
Jabłoński, a także rektorzy warszawskich uczelni.
Marszałek Piłsudski, wpisując się do księgi
pamiątkowej, powiedział:
"Gdy opaszecie flagą polską kulę ziemską, zameldujcie się u
mnie, lecz w przeciwnym razie nie pokazujcie mi się na oczy".

U Marszałka Piłsudskiego w Sulejówku;
obok
Bruno Brettschneider i Jan Ława
Zanim wyruszyli w daleki świat, odwiedzili jeszcze Lublin,
Lwów, Kraków i Śląsk (m.in. Chorzów i Katowice), wszędzie
wzbudzając nie lada sensację. Granice kraju opuścili w
Cieszynie. Następnie, z licznymi przygodami, przez
Czechosłowację, Austrię, Węgry, Jugosławię
i Włochy przedostali się do Afryki. W europejskiej
części podróży przyjmowani byli przez najważniejszych polityków:
prezydenta Czechosłowacji profesora
Tomáša Masaryka, regenta
Węgier
Miklósa
Horthy'ego czy
prezydenta Austrii
Mihaela Hainisha. W drodze powrotnej
Jeliński (już sam) odwiedził jeszcze
króla Belgii Alberta
oraz prezydenta Francji
Gastona Doumergue'a.
W stolicy Italii podróżnicy spotkali się z
Benito
Mussolinim (wielkim entuzjastą motoryzacji), mieli też
prywatną audiencję u papieża
Piusa XI.

Benito Bussolini; z lewej E.Smosarski i J.Ława
W Rzymie, z powodów dyscyplinarnych, usunięto z grupy Jana
Ławę [historia ta jest bardzo ciekawa, lecz nie zdradzę jej – zachęcam do przeczytania książki Umińskiego!].
W Afryce Północnej harcerze zwiedzili Tunezję,
Algierię i Maroko. Wiele kilometrów przemierzyli
przez piaski Sahary! Do portu w Casablance dotarło jednak
jedynie dwóch harcerzy, bowiem Bruno
Brettschneider, zniechęcony trudami podróży, odłączył się od
grupy w Algierii i wrócił do Polski.

Jerzy Jeliński i ford T na Saharze (Algieria)
Trzy tygodnie
trwała żegluga z Afryki do wybrzeży Ameryki Północnej. Dla
Eugeniusza Smosarskiego była to podróż daremna, bowiem z powodu
zakaźnej choroby oczu (jaglicy) nie został wpuszczony na teren
Stanów Zjednoczonych. Druh Jeliński został sam, jednak nie
cofnął się przed realizacją zamierzonego celu. Prowadząc dla
miejscowej polonii odczyty z przebiegu podróży uzbierał
fundusze, aby wysłużonego forda T po przejechaniu 40
tysięcy kilometrów wymienić na amerykańskiego buicka.

Jerzy Jeliński z synem wodza Indian, w tle buick
W Stanach
Zjednoczonych Jeliński zyskał dość duży rozgłos, skutkiem czego udało
mu się odwiedzić
Biały Dom i spotkać z prezydentem państwa,
Calvinem Coolidgem.
Po opuszczenia USA
trasa podróży Jelińskiego wiodła przez Japonię, Chiny,
Singapur i Sri Lankę. Początkowo planował obrać
najkrótszą drogę do Polski przez Syberię, nie otrzymał jednak rosyjskiej
wizy.

Załadunek buicka na okręt
W Cejlonie
wsiadł na okręt, którym przez Kanał Sueski wraz z
buickiem dotarł aż do Marsylii. Stąd droga do Polski nie
przedstawiała już trudności, przejechawszy Francję,
Belgię i Niemcy dotarł do kraju 30 października
1928 roku. Witany był z największymi honorami. Na Zamku
Królewskim, tak jak przed wyjazdem, przyjął go prezydent
Mościcki.

Prezydent Ignacy Mościcki i Jerzy Jeliński
Jeliński do kraju wrócił po 28 miesiącach. W tym
czasie przejechał 78 tysięcy kilometrów, czyli –
patrząc geograficznie – okrążył Ziemię niemal dwukrotnie.
Wyczyn, którego dokonał, był wyjątkowy nie tylko na skalę
krajową, ale całego świata. W czasie trwania podróży o polskich
skautach w światowych gazetach ukazało się ponad 2 tysiące
artykułów!
W uznaniu zasług na rzecz krzewienia pozytywnego wizerunku
Polki Jerzy Jeliński został odznaczony
Krzyżem Zasługi.
Odznaczenie wręczył mu
Kazimierz Świtalski,
minister wyznań
religijnych i oświecenia publicznego.

Jerzy Jeliński odznaczony Krzyżem Zasługi
Więcej zdjęć w
galerii.
Pamiątkowe wpisy znanych
osobistości znajdziesz
w Księdze pamiątkowej.