Wartość Enigmy

W dniu 11 lipca 1989 r. prezydent Stanów Zjednoczonych George Bush wygłosił, przy gdańskim pomniku poległych stoczniowców przemówienie, w którym znalazł się następujący passus:

"W drugiej wojnie światowej Polska straciła wszystko. Wszystko oprócz honoru, oprócz swych pragnień i marzeń.
Zanim Polska upadła, przekazała aliantom 'enigmę' — tajne urządzenie pozwalające na złamanie niemieckich szyfrów. Złamanie tego kodu oszczędziło dziesiątki tysięcy istnień ludzkich wśród aliantów, i istnień ludzkich w Ameryce.
Za to należy się wam trwała wdzięczność narodu amerykańskiego.
Ostatecznie 'enigma' i polski ruch oporu odegrały znaczną rolę w zwycięstwie w drugiej wojnie światowej".

Winniśmy jako Polacy wdzięczność prezydentowi USA za te słowa o enigmie, najściślejszym sekrecie III Rzeszy niemieckiej, ale także Wojska Polskiego oraz Armii Francuskiej i Armii Brytyjskiej, których wywiadom w przededniu drugiej wojny światowej. w lipcu 1939 roku, w Warszawie strona polska przekazała niemały dorobek teoretyczny i techniczny (maszyny do deszyfrażu) w łamaniu niemieckich tajemnic wojskowych.

Z uwagi na praktyczne znaczenie tego osiągnięcia była to ścisła tajemnica wojskowa. Tak ścisła, że w ciągu lat zapomniano o autorskim wkładzie trzech polskich matematyków, absolwentów Uniwersytetu Poznańskiego: Mariana Rajewskiego, Jerzego Różyckiego i Henryka Zygalskiego, jak też inżynierów i rzemieś1ników, którzy idee matematyków zmaterializowali w postaci maszyn deszyfrujących: inż. Ludomira Danielewicza, inż. Antoniego Pallutha, Czesława Batlewskiego, Leonarda Danielewicza i Edwarda Fokczyńskiego.

Po wojnie wkład Polaków przypomniał i dał świadectwo prawdzie były szef francuskiego wywiadu radiowego, gen. Gustave Bertrand, który współpracował zarówno z Polakami jak i Brytyjczykami. W Polsce podejrzewano (Władysław Kozaczuk: "W kręgu enigmy", Warszawa 1979), że Brytyjczycy o stosowanych przez nich metodach do deszyfrażu poinformowali z kolei wywiad USA. Sekretność sprawy nie sprzyjała jednak daniu satysfakcji Polakom.

Gdańskie przemówienie prezydenta Busha kładzie kres naszym domysłom. Dziś mamy już pewność i zadowolenie z powodu publicznego uznania naszego wkładu do wojennego wysiłku aliantów, także przez zapobieżenie cierpieniom innych narodów. Oczywiście, Amerykanie Ľ jako ludzie praktyczni musieli docenić dwie okoliczności: - ogrom twórczej pracy polskich matematyków oraz - wartość życia Amerykanów, ocalonych dzięki wcześniejszemu poznaniu zamiarów wojennych przeciwnika. Prezydent USA stwierdził zarazem, że Stany Zjednoczone Ameryki mają niespłacony dług wdzięczności względem Polski.

Z przebiegu ostatniej wojny nasza pamięć narodowa ogniskuje się wokół cierpień, morza przelanej krwi i niezłomnej walki toczonej na wielu frontach. Takie zwycięstwa jak Bitwa o Anglię czy Monte Cassino mieszczą w sobie świadectwo ponad narodowego ducha walki Polaków o wolność. Amerykanie widzą wartość naszego udziału w wojnie inaczej. Akcentują przede wszystkim wartość intelektualną — złamanie niemieckiego szyfru, na drugim miejscu wymieniają polski ruch oporu, który zmuszał Niemców do utrzymywania w Polsce znacznych sił wojskowych. Dodajmy do tego jeszcze dorobek wywiadu wojskowego Armii Krajowej (m.in. rozszyfrowanie tajemnicy pocisku V2).

Ludzi zajmujących się poszerzaniem wiedzy z zakresu podstaw techniki (fizycy, matematycy, chemicy, biolodzy) można przyrównać do kawalerii, która w boju łamie opór przeciwnika, natomiast obszar zajęty przez kawalerię musi umocnić i zagospodarować piechota, a kawaleria już tymczasem galopuje w inne obszary. Rolę piechoty w postępie cywilizacyjnym odgrywają inżynierowie, technicy, rzemieślnicy, przemysłowcy. Umiejętności tworzenia wartości intelektualnych, wynikających z potrzeb techniki wojskowej czy cywilnej, należą — jak wynika z przemówienia prezydenta USA — do szczególnie cenionych i trwałych.


(Jan Nasiłowski)


Przedruk artykułu wydanego w
"Nowy dziennik", środa, 22 listopada, strona 9.
New York — Wednesday, November 22, 1989.

Materiał dostarczony przez autora.
Kol. doc. dr inż. Jan Nasiłowski jest członkiem honorowym SEP od 1994 r. (nr. leg. 87).